Klub GO GO "Sensual"

W portfelu Banshee zaczęły się powoli pojawiać pustki. Pieniądze z ostatnio skradzionego diamentu już większości wydał na spłacenie starych rachunków, na zapłatę nowych oraz na naprawę stroju, który ostatnim razem lekko się uszkodził. Nudziły go już ciągłe napady na jubilera czy muzea więc chciał zrobić coś nieco odmiennego niż zazwyczaj. Miał już nawet w głowie ciekawy plan i chciał go wykonać jak najszybciej. Szybko ubrał na siebie swój skórzany kostium i pod osłoną nocy udał się na swoją "misję". Plan był prosty - chciał udawać tancerkę i zabierać karty kredytowe grubych, pijanych ryb, które często tam przychodziły sobie popatrzeć na tancerki. Panował tam zawsze półmrok więc pijani goście pomyślą i tak, że jest po prostu nieco bardziej płaską i krótko ściętą dziewczyną, jego nieco androgeniczna twarz mu tylko w tym pomagała. Podszedł do tylnego wejścia, które od razu prowadziło do szatni tancerek i pociągnął za klamkę... Było otwarte. Bardzo szybkim krokiem przeszedł przez szatnie, żeby reszta dziewczyn nie zauważyła przypadkiem, że mają w szatni gościa płci tam nieproszonej. Wychodząc zauważył tancerkę na jednej z rur i stuknął ją palcem w ramie dając tym samym jej znak, że czas na kolejną. DJ zauważając zmianę puścił inną piosenkę. Bryan obszedł rurę dookoła dwa razy po czym wspiął się na nią szybko i zaczął powolutku zjeżdżać trzymając się samymi nogami i zmysłową poruszając resztą ciała i rękami. Dlaczego zaczął od razu od lepszego numeru? Bo chciał coś sprawdzić i powiodło mu się. Widownia zaczęła klaskać co oznaczało, że nabrali się. Uśmiechnął się szyderczo i dalej tańczyć. Następnie zauważył chyba najbardziej bogatego i jednocześnie najbardziej pijanego gościa w całym tym pandemonium. Podszedł do niego tanecznym krokiem rozpinając lekko w dół suwak aż do pasa pokazując również pępek. Na szczęście kostium na tyle dobrze się trzymał ciała, że "piersi" były dalej zakryte. Usiadł na nim przodem i przybliżył swoją klatkę piersiową do jego twarzy, aby nie widział co teraz zamierzał zrobić. Jedną dłoń włożył mu delikatnie do kieszeni wewnętrznej w marynarce i wyjął kartę portfel z kartami kredytowymi. Szybko i zwinnie - aby nic nie zobaczył - wstał, odwrócił się i włożył portfel do kostiumu. Chciał już od niego uciec i przejść do kolejnego idioty ale ten złapał go za tyłek i przyciągnął go do siebie.
- No dalej maleńka, zabawimy się! - powiedział po czym szybko dostał z liścia od Banshee.
- Jestem tancerką, a nie dziwką... Pomyliłeś lokale. - z impetem wstał i odszedł gdzieś w tłum zanim klient w ogóle się zorientował co się stało... Raczej chciał uniknąć niepotrzebnej bójki lub gadaniny...

Człowiek który miał za sobą ta k burzliwą przeszłość jak Ilusion, miał prawo podejmować dziwne decyzje. Spędził 3 miesiące między wymiarami, co nie wpłynęło dobrze na jego i tak bardzo zniszczoną psychikę. Miał ochotę się wyżyć, a że zdążył już zabić jakiegoś przechodnia, doszło do niego że to nie do końca ok. Kiedyś nie miał wątpliwości, ale poznał dwie wyjątkowe osoby które równie szybko co się pojawiły w jego życiu, tak zniknęły. I on sam też zniknął, unikając przeznaczenia i dopełnienia umowy z demonicą. Tak przynajmniej się wydawało. Zmienił swój pseudonim zawodowy i zdecydował się poszukać pracy. Wpierw jednak chciał się zabawić. Starał się nie uśmiechać wchodząc do klubu- w końcu zęby ostre jak u rekina mogły budzić podejrzenia.
Przysiadł z boku i przeglądnął szybko co miał do wykorzystania. Dzięki hipnozie nie ograniczało go nic poza własną wyobraźnią.
Było ciemno ale kochał mrok, i dosyć go zainteresowała jedna z tancerek. Inna, chudsza i bez silikonowych cycków. Nie był to jednak Banshee. Blondyna podeszła do niego gdy tylko zahipnotyzował ją swym wzrokiem, a następnie obmacał ją i przelizał się, po czym rozglądnął za ustronnym miejscem. Nie zauważył zaplecza, a że głód wrażeń wzrósł to upatrzył sobie kolejną, choć był to trap. Nie miał pojęcia że hipnotycznym wzrokiem swoich aktualnie złotych oczu zaprosił do siebie faceta. Polecenie wydał konkretne "Chodź tu, zabawmy się jak tylko zaprowadzisz mnie w ustronne miejsce na zapleczu".
Miał ochotę na trójkąt z dwoma tancerkami, które przy okazji okradł. W końcu kasa też się liczy.
--
Gdy ogarnął ci się dzieje, i w co się wpakował, odrzucił Bansheego od siebie i zabierając ukradzione rzeczy zwiał czym prędzej.
Z/T (nienawidze gdy ktoś zlewatemat )