Przygląda mu się kolejne irracjonalne przeczucie tym razem związane z tą maską, gdzieś już ją widziała, a może tak się jej tylko wydaje. Mimowolnie przygryza wargę pod maską. Irytuje się brak wiedzy ogranicza jej możliwości wiać, iść po biżuterię czy dalej brnąć w tę bezsensowną rozmowę. Co ma przy sobie klucze, dokumenty, nic ciekawego. Tak się kończy jak pod wpływem impulsu robi się włam bez żadnego przygotowania. Dobrze, że przynajmniej twarz Vague wzięła ze sobą.
Ciche westchnienie. O co temu gościowi chodzi będzie ją tu zagadywał? Po co? Odwraca uwagę czyżby alarm, kątem oka spogląda w stronę zepsutego urządzenia. Może to od niego odwraca uwagę?
Coś słyszy. Może jej się wydaje. Instynkt mówi jednak wiać.
Uśmiecha ironicznie, po czym podnosi lekko prawą dłoń do góry robi nią ruch jak w Gwiezdnych Wojnach przy używaniu mocy poczym szybko przebiega przez ścianę oddzielającą ich od wystawy ze średniowieczem. Tam jest poszukiwany wisiorek. Zgarnie go robiąc jak najwięcej hałasu i zniknie jak na nieuchwytną przystało.
Biegnie do gabloty przenika przez nią ręką i już ma świecidełko w garści. Szybko wsuwa je do kieszeni w skórzanej kurtce i już przenika przez kolejną ścianę jeszcze jedna i upragniona wolność.
Jeśli tajemniczy jegomość nie umie się teleportować albo nie ma zamiaru wysadzić całego muzeum to nadzieję na dogonienie V. powinny już dawno mu się rozwiać.
Kolejna zapora i brunetka czuje na twarzy podmuch nocnego powietrza. Czyje lekką zadyszkę za dużo mocy w krótkim czasie. Nie zatrzymuje się jednak na długo już po chwili znika we włazie do kanałów.
Nmm